PATRONAT HONOROWY NAD ZBÓJNICKIM SZLAKIEM

 
PATRONI MEDIALNI NAD PROJEKTEM ZBÓJNICKI SZLAK
Wydawnictwa i Magazyny Turystyczne:










Uczelnie Wyższe: Turystyczne
portale internetowe:

Miasta:
Media:





Regionalne organizacje:
 














Powiaty:
Instytuty turystyki: Izby turystyki:
Euroregiony:
Narodowe Organizacje Turystyczne:
Regionalne Organizacje Turystyczne:

FIRMY



WSPÓŁPRACA
NA ZBÓJNICKIM SZLAKU BEZPIECZEŃSTWO ZAPEWNIAJĄ



OGLĄDAJ NAS W
PISZĄ O NAS










KRAKOWSKI RYNEK MIEJSCEM ZBÓJNICKIEJ KAŹNI

Rynek krakowski - największy w Polsce, a nawet w Europie - wytyczony został po lokacji miasta w 1257 r. na planie ogromnego kwadratu o powierzchni 200x200 m. Wybiega z niego 11 ulic, które przecinając się pod kątem prostym z przecznicami tworzy regularny układ szachownicowy, typowy dla miast zakładanych w średniowieczu. W ubiegłych stuleciach Rynek był głównym placem handlowym Krakowa, tu również koncentrowało się całe życie miasta. Prócz Sukiennic, wśród wielkiej ciżby kramów, jatek i straganów wznosiły się budynki municypalne: okazały ratusz wraz ze spichlerzem i więzieniem, Waga Wielka i Mała, postrzygalnie sukna i topnie metali; stał tu również pręgierz, przy którym karano przestępców oraz kojec dla nieuczciwych przekupek. Na Rynku odbywały się największe uroczystości hołdy koronacyjne i wspaniałe widowiska dworskie. Dziś, jak przed wiekami Rynek tętni życiem i jest sercem miasta, a otaczająca go wspaniała sceneria starej architektury czyni zeń jeden z najpiękniejszych placów w Europie.

Na Rynku Głównym wykonywano publiczne wyroki śmierci, często połączone z torturami (m. in. ścięcie Mikołaja Wierzynka). Nożem kaleczono skazańców (obecnie nóż ten zawieszony jest w przejściu w Sukiennicach). Krakowski rynek był miejscem kaźni, gdzie za pomniejsze winy stawiano pod pręgierzem, za większe ścinano głowy. Ostatnia egzekucja odbywała się na rynku w roku insurekcji kościuszkowskiej, obok kościółka św. Wojciecha.

 

W Krakowie wyroki śmierci przez ścięcie wykonywano obok pręgierza, nieopodal kościoła Panny Marii, lub na podwórku więziennym ratusza. Na podwórzu krakowskiego ratusza zginęło tez wielu zbójników. Pierwszą egzekucją było ścięcie w 1395 roku sędziego grodzkiego Spytka z Dytrychowa za nadużycia władzy i gwałt. Na rynku krakowskim wykonywano publicznie kary chłosty. Jak wspominają kronikarze krakowscy zachowane do czasów obecnych przy wejściu bocznym do Kościoła Mariackiego kuny (kajdany) służyły do zakuwania grzeszników i przestępców, odbywających publiczną pokutę — z reguły pozostawali oni zakuci przez czas mszy kościelnych. Specjalny charakter kary śmierci przez powieszenie, której szczególną cechą było pozostawienie wisielca przez jakiś czas na szubienicy i odmawianie mu w ten sposób chrześcijańskiego pogrzebu spowodował, że karę tę wykonywano za miastem. Autorzy kroniki kryminalnej Krakowa przytaczają 28 krakowskich historii sądowych od sprawy Wierzynka i Tęczyńskiego, poprzez burdy żakowskie i wielkie afery złodziejskie XVI – XVIII wieku.

Do końca XVI stulecia prawie wszystkie sprawy kończyły się karą śmierci. Podczas ogłaszania wyroku skazanemu odczytywano testament wraz z zeznaniami. Egzekucja należała do kata. Hojnie szafowano szubienicą i mieczem katowskim. Czasem ścinano na wewnętrznym podwórku ratusza. Stawiano pień katowski. Skazaniec klękał przy nim z zawiązanymi rękami i kładł głowę pod topór (najczęściej miecz). Jeżeli szło o osobnika z ludu, to pod kolana rzucano mu wiązkę słomy, natomiast w przypadku szlachcica kładziono sukno. Większość wyroków wykonywano jednak na forum publicum dla odstraszenia. Rzecz jasna, na rynku. Egzekucji dokonywano naprzeciw kościoła Mariackiego, mniej więcej u wylotu ulicy Siennej, stąd w aktach notki: „łeb ci uciąć na piasku przed Szarą kamienicą". Skazanemu wkładano koszulę, zakupioną przez miasto, jeśli nie posiadał własnej w dobrym stanie, co po torturach raczej się nie zdarzało. Godniejsze persony traktowano z pełnym szacunkiem, właściwym ich stanowi. Zwłoki grzebano na koszt miasta, stąd w rachunkach liczne wzmianki o trumnach czy kirze na mary. Rzadko skazywano na ćwiartowanie. Tę karę zastosowano wobec złodziejaszka Macieja z Wojnicza (1610). W roku 1647 znany nam już kazimierski karczmarz Marcin Goliński zapisał: „ćwiartowano pod Sukiennicami szlachciców Michockiego i Grockiego, którzy uprawiali rozbój. Pojmano ich w Tarnowie, a w Krakowie na zamku sądzono". Obydwaj oskarżeni o zbójowanie stanęli zatem przed sądem grodzkim, natomiast egzekucję wykonano na rynku.

W roku 1676 napotykamy w aktach sprawę Szymona Paciorkiewicza, oskarżonego o morderstwo. Skazano go na karę śmierci przez ścięcie extra muros, a później poćwiartowanie na cztery części. Okrutną śmierć zgotowano w roku 1753 Walentemu Nicowiczowi. Za kradzieże i morderstwo dostał karę śmierci, a wyrok poprzedzono trzykrotnymi mękami oraz próbą ognia. Trzykroć szarpano go rozpalonymi kleszczami,
a po zgonie ciało wbito na pal i pozostawiono pod ratuszem.

W krakowskiej praktyce sądowej spalenie na stosie należy do ewenementów. W roku 1646 pojmano złodzieja sreber kościelnych, które sprzedawał Żydom. Dostał karę śmierci, „sprowadzono go [...] w rynek krakowski do stosu drzew [...] i spalono".

Bywało, choć nader rzadko, że kiedy bezżennemu więźniowi „dziewka zarzuciła czerwoną chustkę, wtedy uwalniano go od kary śmierci". Około roku 1800, jak wspomina Ambroży Grabowski, Austriacy przestali respektować to zwyczajowe prawo. Przydarzało się i tak, że skazańcy, zobaczywszy lice wyzwolicielki, woleli życie stracić, niż resztę żywota z taką spędzić. Owe wybawicielki nie miały większych szans na zamążpójście. Nieraz rekrutowały się z byłych prostytutek.

Na rynku, naprzeciw ratusza, w pobliżu pałacu Spiskiego stał pręgierz, do którego na znak hańby przykuwano złoczyńcę żelazną obręczą. Pręgierz miał kształt kolumny. W górnej części trzonu wpuszczono obręcz na szyję i okowy na ręce. Krakowski pręgierz przeniesiono w 1 połowie XIX wieku do Mydlnik i tam ustawiono przy drodze wiodącej z Łobzowa. Większość kar cielesnych wykonywano przy pręgierzu. Skazańców prowadzono z ratusza i wystawiano na widok publiczny, ku uciesze licznie zgromadzonej gawiedzi. Tutaj złoczyńcę karano chłostą bądź obcinano mu uszy czy też piętnowano. Nieraz piętnowanie, jako dodatkowa kara, poprzedzało właściwą kaźń. Przetrwał szczegółowy opis piętnowania wytrawnego złodziejaszka Bartosza z Lusiny, który w roku 1559 ukradł pieczęć królewską. Został skazany na śmierć, a lista udowodnionych mu kradzieży była spora. Skazano go zatem na podwójną karę: piętnowanie i powieszenie. Skazańca do połowy obnażonego wieziono wraz z katem na wozie. Za nim szli pomocnicy mistrza świętej sprawiedliwości, niosący kociołek z rozpalonym łuczywem i cechę do piętnowania. Bartosza publicznie piętnowano na czterech narożach rynku. Na rogu ulic Wiślnej i św. Anny wypalono mu cechę na czole, przy Grodzkiej piętnowano go na prawej piersi, przy Floriańskiej zaś — na lewej, wreszcie przy Sławkowskiej ceklarze odbili mu czwartą pieczęć na plecach. Dopiero teraz wózek z Bartoszem ruszył ku Pędzichowie, gdzie czekała nań szubienica.

Przestępców zakuwano również w kuny na kilka godzin lub dni. Owe kuny do tego czasu znajdują się przy południowym wejściu do Kościoła Mariackiego. Tutaj liczni grzesznicy odbywali pokutę.

 

Opracowując projekt „Szlak Zbójników Karpackich” skorzystano z blisko 1000 źródeł dotyczących zbójnictwa karpackiego, które znajdują się tutaj. Kliknij!

 

PATRONAT NAD SZLAKIEM ZBÓJNIKÓW KARPACKICH SPRAWUJE

ŁAP-POL (Dystrybutor wędlin tradycyjnych)

oraz

FIRMA JANTOŃ S.A., Sp. K (producent win Zbójeckie Grzane)

 



"Zbójnicki Szlak" zosta3 wybrany najlepszym produktem turystycznym w najwiekszym projekcie
szkoleniowo-doradczym dla polskiej bran?y turystycznej. Projektowi patronowali:
do góry
2009-2012 © Zbójnicki Szlak Leszek M3odzianowski






POLECAMY

e-beskidy

Beskidy, noclegi, mapy,
kamery, og3oszenia, forum

karpackie-zboje

Napady ZBÓjnickie, wesela,
biesiady, kuligi, integracja

ulica-hafciana

Haft komputerowy, naszywki,
odzie? reklamowa

apter

Trekking w Alpach, Urlop
w górach, narty w Dolomitach


fundacja

Góralskie prelekcje, ZBÓjnicki questing,
towarzystwo naukowe, ZBÓjnicka biblioteka

karpacki-gazda

Przewodnik beskidzki, pilot wycieczek,
kierownik kolonii, Beskidy, —ywiec



Projekt „SZLAK ZBÓJNIKÓW KARPACKICH” FIRMY ZBÓJNICKI SZLAK LESZEK MŁODZIANOWSKI, a w szczególnoœci prezentowane koncepcje, pomysły i rozwišzania na mocy ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych z dn. 04.02.1994 r. Dz. U. nr 24 poz. 83 stanowiš własnoœć autora. Projekt ZBÓJNICKI SZLAK ani żadna z jego częœci nie może być w żaden sposób kopiowana, powielana, dystrybuowana bez pisemnej zgody autora.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

OPRAWE FOTO/VIDEO PODCZAS ZBÓJNICKICH IMPREZ INTEGRACYJNYCH SPRAWUJE FIRMA MTUR Media + Turystyka

Zbójnickiszlak.pl Tel - (+48) 609 789 879, E-mail - info@zbojnickiszlak.pl